Penelope Ward "Mieszkając z wrogiem"



TYTUŁ: Mieszkając z wrogiem
AUTOR: Penelope Ward
DATA WYDANIA: 08.01.2019 r.
WYDAWNICTWO: EditioRed


Witajcie Kochani!!
            Dzisiaj mam dla Was książkę autorki, do której pióra przekonałam się w momencie, kiedy zaczęłam czytać jej książki, które pisała w duecie z moją wspaniałą Vi Keeland. Jednak nie jest to post poświęcony Vi, dlatego skupię się teraz na Penelope Ward. Jeżeli chodzi o tę pisarkę to mam mieszane uczucia, bo jej powieści nie należą do najgorszych, ale nie plasują się też w czołówce mojego książkowego rankingu. Historie opisane przez Penelope Ward to miłe czytadełka, o których najprawdopodobniej czytelnik szybko zapomni. Nie wiem dlaczego tak jest, bo wiem że ta autorka ma spory potencjał do pisania bestselerów, tylko czasami coś nie wypala.
            A o czym jest książka Mieszkając z wrogiem??
            „Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.
Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...
Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!
Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?
Mieszkając z wrogiem to opowieść o pierwszych miłościach oraz pierwszych złamanych sercach. Ta historia ukazuje również, jak to czasem jest trudno zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, któremu towarzyszyły silne uczucia, np. takie jak miłość. Można w to włożyć wiele wysiłku, ale nie jest to takie proste, aby zapomnieć. Mieszkając z wrogiem zyskuje w moich oczach też tym, że nie skupia się przede wszystkim na scenach erotycznych. Pod tym względem wszystko jest wyważone i napisane ze smakiem, dlatego mogłam skupić się na innych wątkach tej historii.
Dobrze też wiecie, że jestem fanką opowieści hate-love, a właśnie to otrzymujemy w tej książce. Bez wątpienia jest to lekka historia, napędzana chemią istniejącą pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Te uczucie, które utworzyło się między Justinem a Amelią jest w jakimś stopniu oszałamiające i potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jednak były też momenty w tej książce, gdzie irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, ponieważ nie rozumiałam tego czym oni się kierują w swoich wyborach. Według mnie czasami te zachowania były zbyt nienaturalne, a nawet czasami przerysowane, aczkolwiek udało mi się do tego przywyknąć i dałam radę dokończyć czytanie tej książki.
Cenię Penelope Ward za jej poczucie humoru, które potrafi sprytnie wprowadzić do danej historii, aby rozładować atmosferę. Czasem te niedorzeczności sytuacji czy też śmieszna wymiana zdań pomiędzy Justinem a Amelią, powodują to, że mimowolnie na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech.
Może i ta historia nie powala na kolana, ale ma coś w sobie, że chce się ją poznać. Były momenty, gdzie czytałam tę książkę z zapartym tchem, ponieważ musiałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Amelii i Justina. Mieszkając z wrogiem to miłe czytadełko, które pozwoli się Wam rozluźnić po ciężkim dniu w pracy czy też na uczelni. Na taki odbiór tej książki przeze mnie może mieć również fakt, że jestem obecnie na książkowym kacu. Może jak wrócę do tej historii za jakiś czas będę się nad nią rozpływała. Ogólnie rzecz biorąc spodobała mi się ta historia i jej przesłanie, ale zabrakło mi tego czegoś, co całkowicie skradłoby moje serce.
Książka Mieszkając z wrogiem otrzymuje 4 gwiazdki.

Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)

Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować EditioRed.





Komentarze

Popularne posty