Meg Adams "Architektura uczuć"



TYTUŁ: Architektura uczuć
AUTOR: Meg Adams
DATA WYDANIA: 25.05.2019 r.
WYDAWNICTWO: Niezwykłe


Witajcie Kochani!!
            Książka, z którą dzisiaj do Was przychodzę, jest debiutancką powieścią Meg Adams. Bardzo się cieszę, że kolejna polska autorka wydała swoją książkę i po przeczytaniu Architektury uczuć doszłam do wniosku, że spokojnie dorównuje ona tym zagranicznym powieściom. Meg Adams tak świetnie dawkuje informacje, że cały czas ta historia trzyma czytelnika w napięciu. Widać, że ta autorka wszystko dobrze przemyślała i nie pozostawiła sobie jakiegokolwiek miejsca na improwizacje w tej książce. Do stylu pisania Meg Adams nie mogę się przyczepić, ponieważ tę historię czytało mi się bardzo dobrze.
            A o czym jest książka Architektura uczuć???
Kiedy David Arnaud, światowej sławy architekt, przyjeżdża do Polski, aby zrealizować prestiżowy projekt, nawet nie podejrzewa, że ta wizyta na zawsze odmieni jego życie. Niezdolny do miłości i nieskory do kompromisów mężczyzna zostaje zmuszony do współpracy z odważną i zadziorną Oliwią.
Początkowa niechęć przeradza się w zmysłową grę o dominację, nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. David jednak skrywa tajemnicę, która może sprowadzić na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Wplątany przez przyjaciela w brudne porachunki, nieświadomie stawia na szali życie zarówno swoje, jak i Oliwii.
Czy dwie skrzywdzone dusze będą w stanie pokonać przeciwności losu? A może skrywane sekrety sprawią, że wszystko runie niczym domek z kart?
Zasiadając do lektury Architektury uczuć liczyłam na miły i lekki erotyk, przy którym będę mogła się zrelaksować po pracy. Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jaka była moja reakcja, kiedy odkryłam, że ta książka nie jest przesłodzoną historyjką, gdzie para głównych bohaterów kopuluje, jak króliki po dopalaczach. Musiałam zbierać szczękę z podłogi, gdy w tej książce pojawił się wątek sensacyjno - kryminalny. O matko!!! To było coś tak nieoczekiwanego. Niby w opisie jest coś wspomniane na ten temat, ale ja nie sądziłam, że ta historia tak się rozwinie, i że to będzie tak dobre. W Architekturze uczuć należy „spodziewać się niespodziewanego”.
Może i na początku, jakoś ciężko czytało mi się tę historię, jednak z każdym kolejnym rozdział, ta książka podobała mi się coraz bardziej. Fabuła rozkręca się bardzo powoli, aby w pewnym momencie nabrać przyspieszenia. Można to śmiało porównać do jazdy na kolejce górskiej. Na samym początku tej książki, pojawia się wiele tajemnicy i niewyjaśnionych zdarzeń, co jest bardzo intrygujące. W momencie, kiedy David i Oliwia nabierają wobec siebie wzajemnego zaufania, wszystkie sekrety zostają ujawnione, jednak to nie jest takie proste, gdy za rogiem czyha niebezpieczeństwo. Mam dla Was jedną radę, gdy będziecie czytać Architekturę uczuć, proszę nie zastanawiajcie się, jak dalej potoczy się ta historia, ponieważ Meg Adams zaskoczy Was niejednokrotnie.
Nie wiem czemu, ale uwielbiam gdy relacja głównych bohaterów opiera się na zasadzie hate – love. I bardzo się cieszę, że ta autorka właśnie ją zastosowała w Architekturze uczuć. Z każdą kolejną potyczką słowną pomiędzy Oliwią i Davidem, odczuwa się rosnące w nich napięcie seksualne, które można nazwać powolną oraz emocjonującą grą wstępną. Natomiast pojawiające się sceny erotyczne w tej książce są napisane ze smakiem i zaspakajają one potrzebę czytelnika takiego, jak ja 😉
            Davida na początku tej książki odbieram, jako gburowatego i zbyt pewnego siebie faceta, który dostaje wszystko, co sobie zażyczy. Czasami irytowało mnie, jego zachowanie, ale wraz z rozwojem tej historii, zaczęłam go lubić i cenić jego pracowitość oraz chęć troszczenia się o innych, nawet kosztem własnego życia. Chyba nie muszę wspominać, że był on nieziemsko przystojny, bo to jest raczej oczywistą sprawą.
             Natomiast, jeżeli chodzi o Oliwię, cóż mogę Wam powiedzieć?? Jest to młoda kobieta z ogromnym bagażem doświadczeń. Kiedy poznałam całą jej historię było mi jej żal, ponieważ przez pewną osobę z jej otoczenia, jej życie było dalekie od ideału. Nie powiem, bo były też momenty, gdzie Oliwia wkurzała mnie swoją lekkomyślnością, bo pomimo zagrożenia, które czaiło tuż obok niej, nie zachowywała wystarczającej ostrożności. Przez co narażała siebie i inne osoby, czegoś takiego to ja nie pochwalam!!! Natomiast, jeżeli chodzi o sprawy zawodowe to ta kobieta nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać, ponieważ wiedziała, że jest dobra w tym co robi.
            Meg Adams w tej książce wykreowała genialne postacie i nie chodzi mi wyłącznie o parę głównych bohaterów. Mam też na myśli postacie drugoplanowe, które wpływają w większym lub mniejszym stopniu na życie Davida i Oliwii. Nie są to tylko cienie, ale są to złożone postacie, które mają swoje wady i zalety.
            Według mnie Architektura uczuć to bardzo dobry debiut. W tej książce wszystko jest przemyślane, dzięki czemu tworzy to spójny i ładny obrazek. Osobiście mogę się przyczepić tylko do nudnawego początku, ale potem ta historia tak się rozkręca, że z każdą kolejną przeczytaną stroną moje oczy rozszerzały się jeszcze bardziej. Cieszę się, że Meg Adams zdecydowała się na osadzenie tej historii w Krakowie, ponieważ jest to miła odmiana od tego amerykańskiego sznytu, jaki dostaję na co dzień w innych książkach. Architektura uczuć uczy, że niczego w życiu nie można brać za pewnik, bo nic w naszym życiu nie jest wieczne.
            Ode mnie książka Architektura uczuć otrzymuje 6 gwiazdek.


Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)

Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu Niezwykłemu.






Komentarze

Popularne posty