Vi Keeland, Penelope Ward "Słodki drań"





TYTUŁ: Słodki drań
AUTOR: Vi Keeland, Penelope Ward
DATA WYDANIA: 12.03.2019 r.
WYDAWNICTWO: EditioRed


Witajcie Kochani!!
        Zdaję sobie sprawę, że możecie macie już dość mojej obsesji na punkcie książek Vi Keeland. Tylko, co ja biedna mogę poradzić na to, że co chwila na naszym rynku wydawniczym pojawia się jakaś świeżynka jej autorstwa?? A kiedy widzę, że jest ona napisana w duecie z Penelope Ward to nie ma bata i muszę ją przeczytać, a potem dla Wam zrecenzować. Uwielbiam powieści tego duetu, bo wiem, że zawsze znajdę w nich ogromną dawkę poczucia humoru. Nie mam też takiej książki Vi i Penelope, której nie mogła bym Wam polecić z czystym sumieniem, ponieważ wiem, że spędzicie z nimi miło czas, a przecież o to chodzi w czytaniu, czyż nie??    
            O czym jest zatem Słodki drań???
            „Stacja benzynowa gdzieś na pustkowiu Nebraski nie jest zbyt romantycznym miejscem, zwłaszcza kiedy jesteś w kiepskim humorze. Aubrey była. Znużona wielogodzinną trasą w perspektywie miała jeszcze wiele godzin dalszej jazdy. Uciekała przed swoją przeszłością, chciała ukoić złamane serce i rozpocząć nowe życie w Kalifornii. Chance, zarozumiały przystojniak z Australii, wkurzył ją od pierwszego wejrzenia. Był niesamowicie seksowny, ale do przesady arogancki. Dziewczyna przestałaby o nim myśleć pięć minut po odjechaniu ze stacji, gdyby nie problem z kołem, którego sama nie była w stanie zmienić. Również Chance nie mógł wyruszyć w dalszą podróż — nie umiał poradzić sobie z awarią motocykla. Chcąc nie chcąc, dalej pojechali razem.
Wkrótce Aubrey z zaskoczeniem odkrywa w tym pewnym siebie zarozumialcu najlepszego kompana podróży, jakiego mogłaby sobie wymarzyć. A i Chance wygląda na faceta, który również czuje do dziewczyny coś więcej. Wyprawa wydłuża się do kilku dziwnych, ale cudownych dni. Jest zabawnie, miło, a napięcie między nimi rośnie. Audrey coraz bardziej zakochuje się w przystojnym Australijczyku i wszystko zdaje się zmierzać do szczęśliwego końca, gdy któregoś dnia, zupełnie nieoczekiwanie, Chance znika bez pożegnania...
To opowieść o zabawnych przypadkach, namiętności i pożądaniu, ale również o trudnych wyborach, cierpliwości i przyjaźni. O rozterkach, smutku i tęsknocie za ukochaną osobą. Ta historia pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, uśmiechów, łez i radości. Od kart tej książki nie oderwiesz się aż do ostatniego zdania!
Po prostu zniknął... Tego się nie robi takiej dziewczynie!”
            Tak, jak już niejednokrotnie wspominałam, ten duet autorski ma ogromny dar do pisania zabawnych historii i oczywiście nie mogło tego zabraknąć w Słodkim draniu. Muszę przyznać, że sam początek tej powieści był dla mnie lekko powolny i nudnawy, jednak z czasem ta historia się rozkręciła i poczułam to, co czułam przy czytaniu poprzednich książek Vi i Penelope. Niejednokrotnie się uśmiałam podczas czytania Słodkiego drania w szczególności gdy dochodziło do wymiany zdań pomiędzy parą głównych bohaterów. Według mnie dialogi tej dwójki to jest majstersztyk, jeśli chodzi o humor w tej powieści. Nie będę, wspominać już o tym, że się popłakałam ze śmiechu, gdy w tej historii pojawił się wątek z kozą. To mnie dosłownie rozłożyło na łopatki, serio z czymś takim spotykam się pierwszy raz, ale takie zaskoczenie jest czymś naprawdę fajnym.
            Cieszę się też, że w Słodkim draniu nie zabrakło naprzemiennej narracji. Uwielbiam takie rozwiązania w książkach i będę Wam to powtarzała na każdym kroku. Lubię poznawać myśli głównych bohaterów, bo z natury jestem bardzo ciekawską osobą.
            Ta powieść nieco się różni od poprzednich książek tego duetu. Historia w Słodkim draniu została podzielona na dwie części. Pierwsza charakteryzuje się lekkością i ogromną dawką poczucia humoru. Natomiast druga część jest poważniejsza i bardziej złożona, chociaż i w niej nie brakuje zabawnych momentów.
            Muszę się Wam przyznać, że polubiłam postać Aubrey, ponieważ jest ona zabawną i słodką młodą kobietą, ale potrafi też być również bardzo poważna. Uwielbiam, też w niej to, że nie stawała się słodką idiotką, która dostawała małpiego rozumu na widok seksownego mężczyzny, jakim był niewątpliwie Chance. Ten facet uwiódł mnie od momentu, kiedy pojawia się w tej historii. Wraz z rozwojem tej opowieści można zaobserwować jego przemianę, przez co podoba mi się on jeszcze bardziej.
            Książka Słodki drań w porównaniu do pozostałych powieści tego duetu jest nieco słabsza. Chociaż i tak mi się ona podobała, bo w końcu została napisana przez Vi Keeland i Penelope Ward. Nie mam też żadnych wątpliwości, że jest to przyjemna lektura, którą polubicie od pierwszych stron za te zabawne momenty i oczywiście kozę 😉 Słodki drań to dobry wybór, jeśli szukasz czegoś lekkiego, ale także satysfakcjonującego. Możecie być pewni, że nie będziecie narzekać na nudę podczas czytania tej powieści, bo te autorki wiedzą, jak zaskoczyć czytelnika.
            Książka Słodki drań otrzymuje ode mnie 5 gwiazdek.


Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)

Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu EditioRed.




Komentarze

Popularne posty