Katy Evans "Przywódca"
TYTUŁ: Przywódca
SERIA: Biały dom
DATA WYDANIA: 20.02.2019 r.
WYDAWNICTWO: Kobiece
Witajcie
Kochani!!
Fajnie
się złożyło, że i dzisiaj mam dla Was recenzję książki autorstwa Katy Evans. Przywódca to kontynuacja
serii Biały dom, więc jeżeli chcecie sięgnąć
po tę powieść to radzę Wam najpierw zapoznać się z historią opisaną w Mr.
President, której recenzję możecie również znaleźć na moim blogu. Muszę się Wam przyznać, że w przypadku Przywódcy miałam wiele obaw, ponieważ Katy Evans przy kontynuacjach historii zazwyczaj traci swój pazur. I nie
sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała to napisać w odniesieniu do tej autorki, ale jestem nieco rozczarowana tą książką, jak i całą serią Biały dom.
O
czym jest książka Przywódca???
„Zakochaliśmy się w czasie trwania jego kampanii
prezydenckiej. Ukrywanie naszego związku było ceną za zachowanie mojej i jego
reputacji.
Oboje wiele ryzykowaliśmy, jednak
nie potrafiliśmy zrezygnować z tego, co nas połączyło. Teraz mężczyzna, któremu
oddałam swoje serce, został prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Musiałam pozwolić mu odejść. Jestem
zbyt niedoświadczona, zbyt młoda, żeby stać u jego boku. Od tej chwili mogę
obserwować go tylko z daleka. Ceną za moją decyzję jest złamane serce. Jednak
wiem, że postąpiłam właściwie.
Czy Matthew pozwoli odejść kobiecie,
która tyle dla niego znaczy?”
Zasiadając
do Przywódcy
zastanawiałam się, czym może mnie zaskoczyć Katy
Evans, ponieważ zakończenie Mr. President pozwalało autorce na wprowadzenie wielu ciekawych rozwiązań. A tu spotka mnie takie rozczarowanie. Niestety ta powieść jest strasznie mdła i cukierkowa, od czego bolą mnie zęby. Ogromnie nad tym ubolewam, bo wiem, że ta
autorka ma talent do pisania naprawdę fajnych historii, które potrafią wciągnąć czytelnika od pierwszych stron. Przewidywalność tej książki jest nieco irytująca. Zabrakło mi tego
niepokoju, który towarzyszy w momencie pojawiania się dramatów dotykających głównych
bohaterów. Takie napięcie sprawia, że w powieści coś się dzieje i wtedy nie można narzekać na nudę.
Według mnie cała historia
przedstawiona w Przywódcy nadaje się na fajnie napisany epilog do Mr.
President. Przyzwyczaiłam się też do tego, że w literaturze kobiecej tyle
słodyczy pojawia się zazwyczaj w zakończeniach książek. Nie zrozumcie mnie źle, ponieważ
książka jest napisana dobrze, ale liczyłam na coś więcej i jestem nieco nią rozczarowana.
Jestem za to przekonana, że para
głównych bohaterów skradnie Wasze serca. Mi osobiście podoba się ich lojalność oraz oddanie
wobec siebie, bo w świecie polityki trudno liczyć na coś takiego. Ich miłość jest idealna i można im tego pozazdrościć z całego
serca. Matt i Charlotte uzupełniają się pod każdy względem, są jak dwa
kawałki puzzli, które do siebie doskonale pasują. Chemia pomiędzy nimi została cudownie
opisana przez Katy. Matt
pokazał, że umie pogodzić życie prezydenta z życiem osobistym, a nawet potrafi zawalczyć o miłość swojego życia. Natomiast, jeżeli mowa o Charlotte, to ona dorasta na oczach czytelników i
staje się doskonałą partnerką dla Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
W
Przywódcy
podoba mi się aspekt polityczny. Katy
Evans w każdej swojej książce zwraca ogromną uwagę na szczegóły, które nadają
całokształt tym historiom, dzięki czemu stają się one bardziej realistyczne. W przypadku tej książki pojawia się wiele detali związanych
z polityką i z prezydenturą, co dla zwykłego człowieka może być czymś nowym i fascynującym.
Tak,
jak wspominałam już na samym początku, to niestety ta książka, jak i cała seria nieco
mnie rozczarowały. Liczyłam na to, że ta powieść będzie obfitować w jakieś dramaty,
aby na koniec zakończyła ona się happy endem, a tutaj otrzymałam przesłodzoną historyjkę, od
której bardzo często wiało nudą. Ubolewam, że Katy Evans nie wykorzystała w pełni potencjału tej historii,
ponieważ pomysł na nią był naprawdę świetny. No cóż, od czasu do czasu każdemu autorowi
zdarzy się słabsza seria, jednak to nie zmieni mojego nastawienia do tej
pisarki.
Ode
mnie książka Przywódca otrzymuje 3 gwiazdki.
Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)
Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu
Kobiecemu.
Komentarze
Prześlij komentarz