Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin "Twoje życie w moich rękach"



TYTUŁ: Twoje życie w moich rękach
AUTOR: Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
DATA WYDANIA: 28.11.2018 r.
WYDAWNICTWO: Burda Książki


Witajcie Kochani!!
            Sama jestem zdziwiona, ale w tym roku udało mi się wprowadzić w moje życie zasadę otwartego umysłu. I nie mówię tutaj tylko o książkach, które czytam... Mam dzisiaj dla Was coś, po co jeszcze rok temu bym nie sięgnęła i jest też to mój pierwszy raz z tym gatunkiem literackim, dlatego proszę Was o wyrozumiałość. Od bardzo dawna nosiłam się z przeczytaniem książki na temat polskiej służby zdrowia, ponieważ nie ma co ukrywać, ten temat od jakiegoś czasu jest mi bliski. Dlatego też ogromnie się ucieszyłam, gdy w moje łapki wpadła właśnie książka Katarzyny Skrzydłowskiej – Kalukin Twoje życie w moich rękach. Nigdy nie czytałam żadnych artykułów, czy też reportaży autorstwa tej Pani, dlatego nie wiedziałam, na co się piszę. Jednak czasem warto zaryzykować ;)
            O czym jest książka Twoje życie w moich rękach??
„Co widzi pacjent w szpitalnej izbie przyjęć? Zatłoczoną poczekalnię, w której siedzi się po kilka godzin, tłok, lekarzy i pielęgniarki, które go lekceważą. A co widzą lekarze i pielęgniarki? O tym jest ta książka.
Zbiór rozmów z ludźmi, którzy tworzą naszą służbę zdrowia i opowiadają nam o niej ze swojej perspektywy. Ta publikacja pomoże nam zrozumieć, jak wygląda codzienność z tej drugiej strony - nawał pracy, brak możliwości stosowania najnowszych osiągnięć medycyny, absurdy systemu.
„Pacjenci nas obrażają, krzyczą, że płacą składki i nas utrzymują. Nie zapomnę dyżuru na SOR, kiedy pacjenci w poczekalni chcieli mnie zlinczować, bo oni czekali, a ja musiałam pójść na blok operacyjny do urazu. Pacjent przyjechał z innego szpitala, jedno, jedyne oko, a chorzy z zapaleniem spojówek mieli do mnie pretensję, że poszłam zorganizować operatora dla tego najbardziej potrzebującego z nich”.”
            Tak, jak już wspominałam na samym początku tej notki, nie mam odniesienia do innych książek z tego gatunku, więc mogę jedynie porównywać Twoje życie w moich rękach do artykułów prasowych, ale według mnie nie będzie to to samo. Muszę się Wam przyznać, że kiedy usiadłam do czytania tej książki to miałam obawy, że nie przypadnie mi ona do gustu, bo jak dobrze wiecie, ja jestem fanką literatury kobiecej i o niej mogę Wam opowiadać godzinami. Jednak po przeczytaniu pierwszych kilku stron, zauważyłam że Twoje życie w moich rękach zaczyna mnie wciągać, ponieważ pierwszy wywiad był już na tyle dobry, że przepadłam i nagle znalazłam się w połowie tej książki.
           Podobało mi się w tej książce to, że autorka nie wybrała do rozmów samych lekarzy z ogromny doświadczeniem w tej pracy. Pani Katarzyna rozmawiała między innymi: z pielęgniarką, z lekarzem na specjalizacji czy też profesorem, więc rozmowy były przeprowadzone z różnymi grupami personelu medycznego. Według mnie jest to siedem genialnych rozmów, które ukazują wady polskiej służby zdrowia, ponieważ pacjenci widzą tylko to, że jest mało miejsc do specjalisty, wszędzie muszą czekać w ogromnych kolejkach i obwiniają za to lekarzy oraz pielęgniarki, wyzywając ich od łapówkarzy. Jednak prawda, jest taka, że personel medyczny jest tylko pionkiem w tej grze, którą stworzyło ministerstwo.
            Ta książka porusza wiele spraw, z których sobie my pacjenci nie zdajemy sprawy. Nie od dziś wiadomo, że w naszym kraju brakuje specjalistów, ale władze nie potrafią tego zmienić, a ich działania przynoszą odwrotny skutek niż zamierzają. Może być tak, że za jakieś 20 lat nie będzie m.in. pielęgniarek, bo są szpitale i oddziały, gdzie ich średnia wieku wynosi ok. 50 lat. Tak, wiem też mnie to przeraża, ale taka jest smutna prawda.
            Wszyscy rozmówcy Pani Katarzyny są świadomi tego w co się wpakowali oraz rozumieją pretensję pacjentów, ale oni ratują ludzkie życie na tyle ile pozwala im system oraz pieniądze, którymi dysponują szpitale oraz poradnie, w których pracują. Wielu z nich wie, jak usprawnić ten "chory" system, ale ministerstwo jest głuche na wołania pracowników służby zdrowia.
            Twoje życie w moich rękach to książka, która daje do myślenia. Zostają w niej poruszone tematy, o których pacjent często nie ma pojęcia. Polecam Wam tę książkę, abyście i Wy mogli zrozumieć, że personel medyczny to ludzie, którzy też mają uczucia i robią wszystko, co w ich mocy aby ratować ludzkie życie. Twoje życie w moich rękach czyta się naprawdę szybko i sami się przekonacie, że wciągniecie się całkowicie w lekturę tej książki. Możecie być też pewni, że nie będziecie się nudzić podczas jej czytania, a i może nabierzecie wyrozumiałości dla polskiej służby zdrowia.
Książka Twoje życie w moich rękach otrzymuje ode mnie 5 gwiazdek.

Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)

Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować Burda Książki.




Komentarze

Popularne posty