Tillie Cole "To nie ja, kochanie"





TYTUŁ: To nie ja, kochanie
SERIA: Kaci Hadesa
AUTOR: Tillie Cole
DATA WYDANIA: 18.07.2018 r.
WYDAWNICTWO: EditioRed


Witajcie Kochani!!
            Nawet nie wiecie, jaką mi radość sprawia to, że mogę przyjść dzisiaj do Was z tą recenzją. Dopiero po przeczytaniu tej książki zdałam sobie sprawę, jak ja tęskniłam za tą autorką. Wszystko się zaczęło od serii Poranione dusze i do dania dzisiejszego ubolewam, że w Polsce nie zostaną wydane pozostałe części. To właśnie od książki Raze pokochałam pióro tej autorki. Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam, gdy się dowiedziałam, że w Polsce zostanie wydana kolejna kultowa seria tej autorki, czyli Kaci Hadesa. Więc, żeby nie przedłużać przechodzę do tego o czym jest książka To nie ja, kochanie.
            Styx, czy też River jest prezes gangu motocyklowego, który specjalizował się w handlu bronią. W swoim środowisku nazywany jest Milczącym Katem. Jego ksywa wzięła się od tego, że od małego miał problemy z jąkaniem, dlatego zdecydował zamilknąć i posługiwać językiem migowym, niż pokazać światu swoją słabość. Potrafił wykonywać wyroki, jak nikt inny, więc jego ofiary nie miały jakichkolwiek szans na przeżycie.
            Jest też Salome, czy też jak wolicie Mae. Większość swojego życia spędza w klasztorze, w którym miała poślubić proroka Dawida, który był od niej sporo starszy. Dziewczyna nie znała życia poza murami klasztoru, w którym przebywała od dziecka. Uczono ją, że świat za ogrodzeniem jest zły i grzeszny, a to prowadzi do potępienia. Natomiast jej ślub z prorokiem sprowadzi zbawienie na wyznawców mieszkających w tym klasztorze.
            Styx i Mae spotkali się po raz pierwszy, gdy jeszcze byli dziećmi. Było to jednorazowe spotkanie, ale zapisało się w pamięci obojga. Jednak los chciał, że po latach ich drogi się połączyły, kiedy to  Salome trafia umierająca do klubu Styx’a. Ten pragnie ją chronić przed zakonem. Jedna nie jest to łatwe, ponieważ klasztor nie chce dać o sobie zapomnieć i dziewczyna powraca do świata, którym gardziła.
            Powiem Wam, że ta historia powaliła mnie na kolana. Nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak dobra. Motyw gangu motocyklowego przewijał się w takich seriach jak Niepokorna czy też King. Mi osobiście to nie przeszkadza, ponieważ chłopcy na motorach to bad boy’e, a to tygryski uwielbiają najbardziej. W sumie też się spodziewałam, że Tillie nie napisze zwykłej historii o gangu motocyklowym. I za to między innymi cenię tę autorkę.
            Pojawia się w tej historii też zakon, którego otwarcie możemy nazwać sektą. Chyba to ten wątek najbardziej zainteresował mnie w tej książce. Zostało tutaj ukazane, jak to ludzie potrafią być zaślepieni wiarą i ufają garstce szaleńców, którzy mówią im jak mają żyć. Ogólnie, według mnie wątek zakonu jest najbardziej przerażającym wątkiem w całej tej historii.
            Tillie Cole udowodniła kolejny raz, że potrafi tworzyć mroczne postacie, które na bardzo długo pozostają w pamięci czytelnika. Problem z komunikowaniem się głównego bohatera pojawił się już poprzednich książkach tej autorki. Można by sobie pomyśleć, że autorka nie ma pomysłów na postacie, ale na całe szczęście różnią się one między sobą. Dlatego nie bójcie się, że będziecie mieli Deja Vu. Przypuszczam, że polubicie Styx’a i Salome, bo przez swoją nietypowość nie da się ich nie lubić i o nich zapomnieć.
            Ja w tej książce, jakoś nie potrafię się doszukać minusów. Jednak zdaję sobie, że niektóre osoby mogą się przyczepić do tego, że w To nie ja, kochanie pojawia się ogromna liczba wulgaryzmów. Tylko, że ja sobie nie wyobrażam motocyklisty, który podczas rozmowy z klubowym kumplem rzuca „o kurczaczek” czy „stanął mi ptaszek”, to mi kompletnie nie pasuje do klimatu To nie ja, kochanie i gangu motocyklowego.

             Cała historia jest bardzo wciągająca, a jeżeli szukacie czegoś nietypowego to zdecydowanie ta książka jest dla Was. Mi bardzo dobrze się czytało tę książkę i żałuję, że tak szybko się skończyła. Dlatego nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej serii. Tillie Cole jako jedna z nielicznych autorek potrafi zmrozić krew w żyłach czytelnika swoimi historiami.
To nie ja, kochanie nie jest sztampową historią i możecie być pewni, że w pewnych momentach Was ona zaskoczy. Jeżeli jesteście fanami scen 18+ to możecie być pewni, że i one się w niej pojawiają, więc każdy znajdzie coś dla siebie w tej historii.
            Zakochałam się w tej książce i przypuszczam, że i w całej serii Kaci Hadesa. Dlatego też To nie ja, kochanie otrzymuje ode mnie 6 gwiazdek.



Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować EditioRed.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty