Beata Majewska "Zapomnij, że istniałem" (patronacka)


TYTUŁ: Zapomnij, że istniałem
AUTOR: Beata Majewska
DATA WYDANIA: 13.05.2020 r.
WYDAWNICTWO: Jaguar


Witajcie Kochani!!
            Mam dzisiaj dla Was nowość od Beaty Majewskiej. Jestem przekonana, że wielu z Was słyszało o tej autorce, a jak nie, to może ją kojarzycie jako Augusta Docher. Ta utalentowana autorka na swoim koncie pisarskim ma wiele znakomitych powieści, które są bardzo klimatyczne i niepowtarzalne. Osobiście jestem fanką książki Rozdroża, ponieważ czytało mi się tę historię zaskakująco dobrze, pomimo tego, że był to fanfic klasyka. Swoją najnowszą powieścią Beata Majewska utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że jeszcze nie jednym nas ona zaskoczy.
            W takim razie o czym jest książka Zapomnij, że istniałem???
            „Czy da się uciekać przed przeszłością? Czy można zapomnieć o koszmarze, o bólu i paraliżującej tęsknocie?
            Rafał Snarski, były bokser i gangster, człowiek mający za sobą najgorszą z możliwych strat, ukrywa się tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Próbuje odnaleźć równowagę, bo o szczęściu już dawno przestał marzyć. Lecz przeznaczenie tak łatwo nie odpuszcza, a w mroku dawnych lat nadal czai się zło. Czy uda mu się przetrwać i jaką rolę odegra w całej sytuacji Luiza?
            Młoda piękność wkrocz w życie Snarskiego, stukając szpileczkami i z plikiem urzędowych dokumentów pod pachą. Z czasem okaże się, że dziewczyna potrafi niejednym Snarskiego zaskoczyć. Na przykład umiejętnością prowadzenia pasieki. Tych dwoje to jak ogień i jeszcze więcej ognia. Zapomnij, że istniałem – kto usłyszy te słowa i czyje serce pęknie kolejny raz?” 
            Kiedy zasiadałam do Zapomnij, że istniałem to moje założenia na temat tej historii były następujące: jest to lekka opowieść, która rozbawi mnie do łez i będzie ona przewidywalna do granic możliwości. A tutaj guzik z pętelką! Nawet nie wiecie, jakie przeżyłam zaskoczenie, gdy się okazało, że ta książka, jednak nie wpasowuje się w moje wcześniejsze założenia. Oczywiście pojawia się w niej wątek romantyczny, tylko że nie jest on przesłodzony do granic możliwości, ponieważ Beata Majewska doprawiła go szczyptą akcji, która wpisuje się idealnie w fabułę sensacyjno-kryminalną. Autorka zdecydowała się również w tej historii na relacje hate -love, która tylko podgrzewa atmosferę. Jednak, to co przedstawiła Beata w swojej książce nie wpisuje się w kanony tego, co do tej pory znałam. Wszystkie te czynniki nadają wyjątkowości całej tej historii.
            Kolejnym atutem tej książki bez cienia wątpliwości jest styl pisania autorki. Może i nie jestem znawcą języka polskiego i dobrze wiem, że popełniam sama wiele błędów stylistyczno-leksykalnych, jednak muszę przyznać, że w tej książce Beata Majewska z niezwykłą starannością starała się ich nie popełniać. Lekkość pisania tej autorki, sprawiła to, że tę powieść czytało mi się z ogromną przyjemnością, a kartki same przelatywały mi pomiędzy palcami. Warto również powiedzieć, że te wszystkie emocje, jakie opisała w swojej książce Beata są bardzo realistyczne. Dzięki czemu bardzo łatwo jest się wczuć w uczucia bohaterów tej powieści. Nie ma co się oszukiwać, ale nie wszyscy autorzy to potrafią.
            W książce Zapomnij, że istniałem oczywiście nie mogło zabraknąć wątku humorystycznego. Nie da się ukryć, że poczucie humoru tej autorki przypadło mi bardzo do gustu. Wymiany zdań pomiędzy bohaterami, którzy potrafili rzucać takim tekstami, były strzałem w dziesiątkę, ponieważ płakałam ze śmiechu. To też nadaje lekkości całej tej powieści i sprawia, że czyta się ją z ogromną przyjemnością. Ważna informacja dla fanów scen erotycznych, Beata Majewska nie zapomniała również o nich. Od razu was uprzedzam, nie ma ich za wiele, a moim zdaniem to dobrze, że tak się stało, ponieważ nie przyćmiewają one całej tej historii.
            Warto również też wspomnieć coś o bohaterach Zapomnij, że istniałem. Głównymi postaciami tej historii jest Luiza oraz Rafał, według mnie ta dwójka jest jak ogień i woda, ale bez dwóch zdań, to bardzo charakterystyczne postacie. Luiza to najmłodsza pani sołtys, która żyje życiem Milikowa i całym sercem służy jego mieszkańcom. To pracowita młoda kobieta, która zawsze przyjdzie z pomocą, a pomimo to zdarza się jej nieco zadzierać nosa i uważać się za lepszą od innych. Jeżeli ktoś nadepnie jej na odcisk to potrafi zapomnieć o dobrych wychowaniu. Natomiast Rafał to enigmatyczny mężczyzna, który jest fizycznie atrakcyjny, jednak psychicznie jest cały pokiereszowany. To były gangster oraz bokser, zaszywa się na wsi, gdzie prowadzi życie samotnika. Nie zależy mu na spoufalaniu się z innymi mieszkańcami wsi. Jego przeszłość jest jego piętnem i nie chce się na jej temat wypowiadać. Pierwsze spotkanie tej dwójki nie należy do udanych, jednak z każdym kolejnym odnajdują wspólny język i udaje się im nawiązać bliższą współpracę.
            Mówiąc o książce Zapomnij, że istniałem muszę Wam powiedzieć, że została ona osadzona w polskich realiach. Beata Majewska umiejscowiła fabułę tej powieści na polskiej wsi, za co jestem jej szalenie wdzięczna, ponieważ mi brakowało tego w naszej rodzimej literaturze kobiecej. Ta historia według mnie jest idealnie wyważona, ponieważ czytelnik dostaje w niej humor, miłość i realizm, czyli każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Natomiast zakończenie Zapomnij, że istniałem wbiło mnie w fotel. Powiem Wam, że naprawdę jest ono mocne i pozostawia mnie z ogromnym niedosytem, już nie mogę się doczekać kolejnej książki o dalszych losach Luizy i Rafała. Polecam Wam tę historię z całego serca.
            Książka Zapomnij, że istniałem otrzymuje ode mnie 6 gwiazdek.

Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)

Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie podziękować autorce Beacie Majewskiej oraz Wydawnictwu Jaguar.



Komentarze

Popularne posty