Ewa Pirce "Dopóki nie zajdzie słońce (tom 1)"
TYTUŁ: Dopóki nie zajdzie słońce (tom 1)
SERIA: Dopóki
nie zajdzie słońce
DATA WYDANIA: 21.08.2019 r.
WYDAWNICTWO: Niezwykłe
Witajcie
Kochani!!
Pióro
Ewy Pirce nie jest mi obce, dlatego kiedy wydaje ona nową powieść, to w ciemno po nią sięgam, bo wiem, że może mi się ona spodobać. Jak do tej pory, historie opisane przez tę
autorkę potrafiły mnie zaskakiwać zwrotami akcji oraz ilością dramaturgii, które niejednokrotnie doprowadzały mnie do palpitacji serca. Ewa nie pisze przesłodzonych
historyjek, które są ubrane w czułe słówka. Powieści tej autorki bardzo często
są bezwzględne i potrafią łamać serce czytelnika, ale mimo wszystko chce się je
czytać. Dlatego uważam, że po te książki sięgacie na własną odpowiedzialność 😉
O
czym jest powieść Dopóki nie zajdzie słońce???
„Jeden
rozkaz, jedna chwila, jedna śmierć.
To właśnie całkowicie i bezpowrotnie
zmieniło życie Samuela Remseya. Przeszłość, którą chciał za sobą zostawić, nie
pozwalała o sobie zapomnieć, pustosząc jego serce i umysł. Złamany, zraniony i
pogrążony w smutku zapomniał o tym, co powinno stać się jego siłą – o rodzinie.
Bez przerwy prowokował śmierć, śmiejąc jej się w twarz. Jednakże wszystko, co
robimy, wraca do nas ze zdwojoną mocą. Przyszedł w końcu czas, że śmierć
zadrwiła z niego. Został zepchnięty na samo dno egzystencji. Czekał na zgubę.
Lecz zamiast tego otrzymał pomocną dłoń. Dzięki danej mu szansie uwolnił się od
widm dnia wczorajszego, budując na nowo swoje życie.
Pozorny spokój zaburzyła jednak
osoba, która jako jedna z niewielu była w stanie w ciągu minuty zarówno go
rozśmieszyć, jak i wyprowadzić z równowagi. Była jak mina przeciwpiechotna –
niepozorna, ale cholernie niebezpieczna.
Czy mężczyzna z tak burzliwą
przeszłością jest w stanie pokochać? Czy zdoła otworzyć serce przed kobietą,
która nie wierzy w miłość i nie chce jej w swoim życiu? Czy tych dwoje podda
się przeznaczeniu, czy nieustannie będzie z nim walczyła?”
Po przeczytaniu opisu Dopóki
nie zajdzie słońce, wiedziałam że muszę przeczytać tę książkę, ponieważ
została ona poświęcona Samuelowi, który intrygował mnie już w powieści Zapisane
w pamięci. Na pewno zastanawiacie się o kim ja teraz mówię, ale już Wam
to wyjaśniam. Pamiętacie może boksera Alexa?? Jeżeli tak, to dobra Wasza 😉 Otóż miał on ochroniarza, który był
zarazem jego najlepszym przyjacielem, no i właśnie był nim Samuel, chyba że
wolicie nazywać go Samem. Sami sobie wybierzcie, jak chcecie nazywać tego
bohatera.
Ale może jednak zacznę od tego, że podczas
czytania tej książki nabawiłam się nerwicy. Ta historia, wzbudzała we mnie tyle skrajnych emocji, zmieniały się one, jak w kalejdoskopie, że w
pewnym momencie myślałam, że oszaleję. Były chwile, gdzie miałam ochotę kopnąć
w tyłek parę głównych bohaterów, ponieważ zachowywali się, jak rozwydrzone
dzieciaki, irytowali mnie tym na maksa. Ale zaraz potem miałam ochotę przytulić
Sama, ponieważ współczułam mu tego, że jego przeszłość rujnowała jego równowagę
psychiczną, a to odbijało się na jego obecnym życiu.
W Dopóki nie zajdzie słońce
podoba mi się to, jak autorka przedstawiła historię życia Samuela. To, co
przeżył ten mężczyzna momentami wywoływało u mnie dreszcze. Nie
raz się słyszy się o tym, z jaką traumą muszą się zmierzać żołnierze, którzy właśnie
wrócili z misji wojskowych, jednak na co dzień nie zdawałam sobie sprawy, jak to wpływa na ich funkcjonowanie w normalnym świecie. Uważam, że Ewie bardzo dobrze udało się przelać te emocje na papier, ponieważ było to mega realistyczne. Może i Sam momentami
błądził, jednak moim zdaniem to był jego sposób na walkę z traumą, jaka go
spotkała.
Natomiast postać Jess wywoływała we
mnie mieszane uczucia. Autorka za dużo nie zdradziła nam w tej części na temat
tego, dlaczego ta dziewczyna jest właśnie taka, jaka jest. Mnie ona przez większość książki irytowała, ponieważ zachowywała się, jak rozpieszczona dziewczynka, która chce
być na siłę fajna. Momentami miała ona ludzkie odruchy, temu nie zaprzeczę,
jednak częściej według mnie była jędzowata. Może i zmienię zdanie na jej temat,
gdy poznam całą historię jej życia, bo przypuszczam, że Ewa Pirce właśnie
ma taki plan na drugi tom Dopóki nie zajdzie słońce.
Mimo tego, że ta dwójka na pierwszy
rzut oka diametralnie się od siebie różni, to jednak łączy ich znacznie więcej
niż nam może się wydawać. Widać, że Sam i Jess są swoimi przeciwieństwami,
jednak bardzo mocno na wzajemnie się przyciągają. Napięcie erotyczne rośnie między nimi z
minuty na minutę, więc w pewnym momencie było wiadomo, że w końcu wylądują
razem w łóżku. I od razu Wam powiem, że w tej książce nie ma za dużo scen
erotycznych, więc możecie spać spokojnie.
Mówiąc o książce Dopóki nie
zajdzie słońce muszę koniecznie wspomnieć o uroczych siostrach Sama.
Powiem Wam, że polubiłam te cztery młode damy, które są zdane na swojego
starszego brata oraz ciotkę. Te dziewczynki są cudowne, każda z nich potrafi
tupnąć nóżką i pokazać swój charakterek, ale to sprawia, że lubi się je jeszcze
bardziej. Bardzo często to one wprowadzały wątek humorystyczny do tej historii.
Kiedy zasiadałam do lektury Dopóki
nie zajdzie słońce nie przepuszczałam, że ta książka będzie poruszała
tak wiele trudnych tematów. Autorka pisze o traumie spowodowanej trudną pracą,
o uzależnieniu i nagłym rodzicielstwie, czyli o czymś co nie jest łatwe i przyjemne. A to sprawia tylko to, że ta powieść nie jest lekkim
czytadełkiem, który wzbudzi Was kilka
uczuć, co to to nie. Ewa Pirce serwuje w tej książce całą gamę
emocji, które sprawiają, że chce się jeszcze lepiej poznać historię głównych
bohaterów. Nie dajcie się zwieźć ślicznej okładce, ponieważ to co czeka na Was
w środku, może doprowadzić Was do zawału.
Książka Dopóki nie zajdzie
słońce otrzymuje ode mnie 5,5 gwiazdki.
Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)
Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie
podziękować Wydawnictwu Niezwykłemu.
dużo było na internetach o tej książce, więc jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com