Kylie Scott "Dirty"
TYTUŁ: Dirty
SERIA: Dive
Bar
DATA WYDANIA: 08.08.2019 r.
WYDAWNICTWO: EditioRed
Witajcie
Kochani!!
Mam
dzisiaj dla Was książkę autorki, której nazwisko powinniście kojarzyć, ponieważ recenzje
jej poprzednich powieści pojawiały się na moim blogu. Mówi może Wam coś seria Stage
Dive?? Jeżeli nie, to czas nadrobić zaległości. To właśnie dzięki książkom
poświęconym zespołowi Stage Dive, pokochałam pióro Kylie Scott.
Ta autorka ma dar do tworzenia historii, które czyta się naprawdę dobrze i
bardzo miło spędza się przy nich czas. Dlatego też, jeżeli nie znacie
twórczości tej autorki to nadarzyła się idealna okazja, ponieważ do Polski
zawitał pierwszy tom serii Dive Bar.
A
o czym jest książka Dirty???
„Do
dnia ślubu Lydia Green była najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Chris
zachowywał się jak czuły narzeczony i był miłością jej życia. Drobne
niepokojące sygnały Lydia po prostu lekceważyła. W końcu jej ukochany był
chodzącym ideałem, a po ślubie ich życie miało być co najmniej bajkowe.
Niestety, jakąś godzinę przed uroczystą ceremonią dziewczyna odkryła, że Chris
ma... faceta, który zresztą miał być jego drużbą! Ucieczka z własnego wesela
była więc najlepszym możliwym rozwiązaniem. Szukając schronienia przed zdrajcą,
tłumem gości i własną rozpaczą, niedoszła panna młoda włamała się do uroczego
bungalowu i schowała w łazience.
Traf chciał, że ów piękny dom należał
do Vaughana Hewsona. Ten przystojniak o imponującej muskulaturze i niepokojącym
sposobie bycia budził respekt. Kiedyś był muzykiem, teraz dorabiał w barze.
Właśnie znalazł się na rozdrożu, a decyzje, które miał podjąć, mogły zaważyć na
jego dalszym życiu. Mężczyzna z pewnością nie spodziewał się zobaczyć będącej w
opłakanym stanie Lydii, skulonej w jego własnej wannie. Ale zamiast wezwać
policję — w końcu miał przed sobą włamywaczkę! — zaoferował jej ręcznik i
muskularne ramię, by mogła się na nim wypłakać. To raczej nie było w jego
stylu.
Kiedy los styka ze sobą
bezceremonialną, temperamentną i okropnie zranioną dziewczynę z niegrzecznym
macho, który uparcie chodzi swoimi ścieżkami, trzeba się liczyć z dramatem,
chaosem, nieporozumieniami i trudnymi do okiełznania emocjami... Czasami jednak
jest szansa na prawdziwą miłość i przyjaźń. Czy zatem warto ponownie komuś
zaufać? A może lepiej po prostu trochę się zabawić?”
Po przeczytaniu książki Dirty
mogę stwierdzić, że ta seria zapowiada się naprawdę obiecująco. Kylie
Scott idealnie w tej historii połączyła ogromną dawkę poczucia humoru,
który potrafi bawić do łez, z dramatami, które potrafią łamać serce. Moim
zdaniem takie połączenie powoduje, że ta powieść wydaje bardzo prawdziwa.
Uwielbiam humor, który serwuje swoim czytelnikom ta autorka, ponieważ bywa on
momentami bardzo nieprzyzwoity, a to jest bez wątpienia ważne w literaturze
erotycznej.
Według mnie tempo tej książki jest
idealne, wszystko dzieje się w niej bardzo naturalnie. Dla mnie ta historia nie była
nudna, ponieważ cały czas coś się w niej działo. Kiedy zaczęłam ją czytać to
było mi ciężko się od niej oderwać. Kylie Scott umiała podtrzymać
moje zainteresowanie tą powieścią.
Dirty
to historia, która nie jest przesłodzona i nie jest ona napisana piękny językiem,
dlatego jeżeli irytuje Was wulgarność to możecie sobie ją darować. Moim
skromnym zdaniem ta książka jest jak szalona jada bez trzymanki, która momentami
bywa szorstka do granic możliwości. Sceny erotyczne pojawiające się na kartach
tej powieści są wyuzdane i daleko im do grzeczności. Jestem przekonana, że gdy będziecie
je czytać, to Wasza wyobraźnia zostanie pobudzona do granic możliwości. Ja po
przeczytaniu ich potrzebowałam zimnego prysznica, aby ostudzić moje zwoje mózgowe,
które niemal się przepaliły.
To, co przydarzyło się Lydii
spowodowało, że było mi jej szkoda. Większość kobiet marzy o białej sukni i o księciu, który będzie
czekał na nie przy ołtarzu. To, co zrobił jej Chris było niewybaczalne,
zachował się jak samolub i nie będę go w żaden sposób usprawiedliwiała, ponieważ
bawił się on uczuciami drugiej osoby. Dlatego, gdy jego temat był poruszany w tej
książce, działało to na mnie, jak płachta na byka. Ucieszyłam się, gdy na
drodze Lydii stanął Vaughan, ponieważ nie tylko okazał się dobrym kumplem oraz
kochankiem, ale przyczynił się do podwyższenia samoceny tej cudownej
dziewczyny.
Nie ma się co oszukiwać, ponieważ
postacie w tej książce są dalekie od ideału, otwarcie można powiedzieć, że są niedoskonałe.
Zarówno Vaughan jak i Lydia to bardzo złożone osobowości, które znakomicie się
uzupełniają. Każda z tych postaci ma ciekawą historię. Lydia to bezczelna
laska, która jest odrobinę szalona, a momentami bywa również bardzo impulsywna.
Jednak nie dajcie się zwieść tym pozorom, ponieważ jest ona mega zabawna oraz ma
ogromne serce. Cieszę się, że Kylie nie zrobiła z niej typowej
seksbomby, tylko wykreowała kobietę, która gdzieniegdzie jest zaokrąglona. Vaughan
też ma swoje za uszami, jednak, ja jakoś nie potrafię go nie lubić, ponieważ
podobał mi się jego sposób bycia. Nie wiem czemu, ale uwielbiałam jego poczucie
humoru, chociaż czasami przeginał. Według mnie jest on pozytywnym szaleńcem.
Historia, która została przedstawiona
w Dirty naprawdę przypadła mi do gustu. Jest to świetny romans z
odpowiednią dawką scen erotycznych. Wszystkie postacie, które wykreowała Kylie
Scott na potrzeby tej powieści są genialne i idealnie wpisują się w tę
historię. Ta książka jest lekka oraz zabawna, a dialogi pomiędzy bohaterami
potrafią rozłożyć na łopatki. Nie mogę się już doczekać kolejnej części tej
serii, bo coś czuję, że to będzie również dobre.
Książka Dirty otrzymuje
ode mnie 5,5 gwiazdki.
Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)
Za egzemplarz do recenzji chciałabym serdecznie
podziękować Wydawnictwu EditioRed.
Komentarze
Prześlij komentarz