Vi Keeland "Tylko dla Ciebie"
TYTUŁ: Tylko dla Ciebie
SERIA: Cole
AUTOR: Vi Keeland
DATA WYDANIA: 12.10.2018 r.
WYDAWNICTWO: Kobiece
Witajcie
Kochani!!
Chyba nie potrafię żyć bez książek Vi Keeland. Nie wiem, jak to
możliwe, ale kolejny raz sięgnęłam po powieść tej autorki i muszę się Wam przyznać,
że nie żałuję tego. Możecie być pewni, że gdy sięgniecie raz po książkę
Vi Keeland, to na bank sięgniecie też po inne powieści, ponieważ ta autorka uzależnia. Ma ona dar do pisania nietuzinkowych historii, które potrafią
rozbawić, ale również i wzruszyć. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić Wam wszystkie książki Vi Keeland.
A zatem o czym jest Tylko dla Ciebie?? Sydney miała zaliczyć tylko
wakacyjny romans z przystojniakiem na rajskiej wyspie. Los jednak jest
przekorny i coś co na początku miało być czymś niezobowiązującym, przeradza się w prawdziwy oraz
trwały związek.
Ale, jak już pisałam los jest
przekorny i postanawia wystawić na próbę „świeżutki” związek Jacka oraz Sydney.
Dziewczyna dostaję propozycję zawodową, o której marzyła od lat. Wyrusza ona w trasę
koncertową po Europie, jako suport dla znanego zespołu rockowego. Tak się
składa, że jednym z członków tej kapeli jest pewien młody mężczyzna, który
podkochiwał się w Syd od lat…
Natomiast życie również zaskakuje Jacka i dochodzi do ogromnej tragedii. W tych ciężkich chwilach będzie on potrzebował
ukochanej, ale czy ona stanie na wysokości zadania i zrezygnuje ze swoich
marzeń??
Wiecie jak to jest z kontynuacjami
serii?? Często mamy, jakieś oczekiwania, które zazwyczaj nie zostają spełniane. Na całe szczęście Vi
Keeland utrzymała podobny poziom, co w pierwszym tomie serii Cole. Nawet momentami w tej kontynuacji jest lepiej niż w Tylko
Twój, więc tę książkę czytało mi się naprawdę dobrze. A najfajniejsze jest to,
że Vi cały czas podsycała ciekawość czytelnika, a zwroty akcji przez nią opisane powodowały, że chciało się więcej tej historii.
W Tylko dla Ciebie dzieje
się dużo i szybko, momentami brakuje mi tej więzi pomiędzy głównymi bohaterami,
jaka narodziła się w Tylko Twój. Jednak pomimo rozłąki i nieciekawych
zdarzeń w życiu głównych bohaterów, widać że ich związek z każdym dniem ewoluuje
i staje się silniejszy. Jack reprezentuje cudowną mieszankę samca alfa oraz dżentelmena,
co sprawia, że nie da się go lubić. Jack bez wątpienia jest człowiekiem,
który wie, czego chce od życia oraz wie, jak to zdobyć. W wielu sytuacja pokazuje, kto tak naprawdę w nich rządzi. Natomiast Sydney jest silna, a pomimo
to pozwala Jackowi przejąć władzę w ich związku, kiedy uznaje to za odpowiedni
moment. Czasami bywa niezdecydowana, ale to tylko ukazuje, że jest ona człowiekiem.
Fajnie by było przeczytać o tym, co czuł Jack podczas rozłąki z miłością jego
życia.
Moim zdaniem największym minusem powieści Tylko
Twój oraz Tylko dla Ciebie, jest za duże podobieństwo do serii książek o
Grey’u. Na całe szczęście nie są to tylko moje odczucia. Zapewne wielu z Was
teraz mi zarzuci, że oczekuję Bóg wie czego, od książki z takiego gatunku
literatury, przecież są to zazwyczaj powielane schematy. Tak, zdaję sobie z tego doskonale sprawę, ale jeżeli czytaliście obie te serie, to będzie wiedzieć o co mi dokładnie
chodzi. Ubolewam, że Vi w przypadku
Cole, aż tak bardzo inspirowała się historią
miłosną Anastasii Steele oraz Christiana Grey’a. Jednak, jak wspominałam w
recenzji Tylko Twój, ta seria bez wątpienia jest o wiele lepiej napisana
niż jest to w przypadku powieści E. L.
James.
Książka Tylko dla Ciebie jest
świetną kontynuacją serii, szkoda tylko, że jest to już jej koniec. Z miłą chęcią
poczytałabym coś jeszcze o przygodach tej pary. Vi Keeland, jak zwykle mnie nie zawiodła, jeżeli chodzi o
styl pisania oraz o lekkość historii. Tę książkę czytało mi się naprawdę szybko.
Pomimo tej inspiracji Grey’em, uważam że Tylko dla Ciebie to fajna powieść
przy której spędzicie miło czas. Polecam Wam tę serię bez wątpienia, chociaż są
lepsze książki tej autorki.
Książka Tylko dla Ciebie, podobnie
jak pierwszy tom, otrzymuje ode mnie 4,5 gwiazdki.
Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Justyna Coffee_Cup90;)
Za egzemplarz do recenzji chciałabym
serdecznie podziękować Wydawnictwu Kobiecemu.
Komentarze
Prześlij komentarz