K. Bromberg "Driven. Namiętność silniejsza niż ból"; "Fueled. Napędzani pożądaniem"; "Crashed. W zderzeniu z miłością"

TYTUŁ: Driven. Namiętność silniejsza niż ból; Fueled. Napędzani pożądaniem; Crashed. W zderzeniu z miłością
SERIA: Driven
AUTOR: K. Bromberg
WYDAWNICTWO: Septem

Kochani, dzisiaj przychodzę do Was nie z jedną książką, jak zawsze to robiłam, lecz z trzema!!! Jeżeli obserwujecie mojego Instagrama czy Facebooka na pewno zdążyliście zauważyć, że jestem ogromną fanką serii DRIVEN. A w szczególności mojego boskiego, cudownego i seksownego Coltona Donovana. Wiem, wiem strasznie dużo ochów i achów, ale ten pan skradł moje serce 😉 Ta notka, powstała również z powodu zbliżającej się premiery IV części przygód Rylee i Coltona, która wypada już 11 kwietnia. Pomyślałam, więc że może Was jakoś zachęcę do przeczytanie trylogii DRIVEN (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście), zanim sięgniecie po Aced. Uwikłani.
Trylogia DRIVEN to książkowy debiut K. Bromberg i muszę Wam powiedzieć, że według mnie jest to mocny debiut. Na początku zrodził się pomysł tylko na trylogię, ale na całe szczęście K. Bromberg napisała całą serię. Zatem oprócz losów Coltona i Rylee, czyli bohaterów pierwszych trzech książek (i już niedługo czwartej), poznajemy losy ich przyjaciół oraz rodziny. W Polsce oprócz trylogii (plus dodatku), zostały jeszcze wydane:
·         Slow Burn. Kropla drąży skałę (Beckett Daniels i Haddie Montgomery);
·         Sweet Ache. Krew gęstsza od wody (Quinlan Westin i Hawkin Play);
·         Hard Beat. Taniec nad otchłanią (Tanner Thomas i Beaux Croslyn).
Zagranicą w tamtym roku wyszedł jeszcze jeden dodatek Down Shift o Zanderze.
Sama nie wiem od czego zacząć opisując Wam tę serię, bo wzbudzona ona we mnie tak wiele emocji. Trylogia DRIVEN jest pełna pasji oraz intensywności, od której nie można się oderwać. W tych książkach K. Bromberg stworzyła świetne postacie, które nie są nudne i płaskie, a wręcz przeciwnie, są one bardzo charakterne i na bardzo długo pozostają w pamięci, przynajmniej tak jest w moim przypadku. 
K. Bromberg przedstawia Nam w bardzo ciekawy sposób historię bezczelnego i zbyt pewnego siebie kierowcy wyścigowego oraz stąpającej twardo po ziemi altruistki. Oboje z ogromnym bagażem przeszłości, który „wypełniłby całego boeinga 747 i jeszcze by zostało…
 Na pewno zastanawiacie się jakim cudem ich drogi się skrzyżowały?? Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają. No wiecie na zasadzie: święta i grzesznik, noc i dzień, yin i yang, i takie tam 😜
Cała historia Coltona i Rylee zaczęła się w momencie, kiedy to Ry wypada z komórki wprost w ramiona przystojnego Donovana, pozazdrościłam jej tego, serio!! No i niestety, on nie dał się jej poznać od jak najlepszej strony. Jednak w tym sposobie bycia Coltona było coś, co mnie bawiło i to kupiłam. Nie wiem, może jednak jestem nienormalna???!!! Ale to Colton i musicie mi to wybaczyć 😝

Takie kity bezbronnej cnotki być może działają na twojego chłopaka, który traktuje cię jak porcelanę na półce, kruchą i przyjemną do oglądania. I rzadko używaną… — wzrusza ramionami. — Lecz sama przyznaj, kochana, że to nudne.”

Od pierwszego spotkania, cały czas pomiędzy tą dwójką pojawiało się iskrzenie. Więc nie powinno Was dziwić, że w momencie, kiedy Colton wygrał licytację, w której nagrodą była randka z Rylee, zrobiło się bardzo ciekawie. Do niego była przyczepiona metka kobieciarza i temu nie zaprzeczał, natomiast ona nadal żyła swoją przeszłością i zdawała sobie sprawę, że bliższe relacje z Donovanem nie wróżą dla niej nic dobrego. Dlatego też za wszelką cenę chciała ograniczyć ich kontakty do minimum. Jednak upór i spryt Coltona doprowadził, nie tylko do tej jednej wylicytowanej randki, ale także do kolejnych spotkań. Zaczynając od spontanicznej randki na plaży, a kończąc na SMS-owej wymianie tytułami piosenek. Chociaż powiem Wam szczerze, że AS zaskoczył mnie pomysłowością, gdy zaprosił pannę Thomas na randkę do wesołego miasteczka. Skurczybyk postawił wysoko poprzeczkę moim przyszłym randkowym partnerom 😉
Zakończenie pierwszego tomu trylogii lekko mnie zszokowało, ponieważ nie sądziłam, że po takiej sielance może nastąpić taki zwrot akcji. I to uwielbiam w książkach K. Bromberg, bo nie są one przewidywalne.
Powiem Wam, że przez takie zakończenie, jakie zafundowała K. Bromberg w Driven, doprowadziło mnie tylko do tego, że szybko sięgnęłam po Fueled. Napędzani pożądaniem, czyli drugi tom trylogii. I jest to moja ulubiona część całej serii DRIVEN.
Druga część historii Coltona i Rylee jest dla mnie emocjonalny rollercoasterem. Chwile sielanki były tak urocze, że aż na mojej twarzy pojawiał się przysłowiowy banan. A w momencie, kiedy między tą dwójką dochodziło do jakiegoś spięcia, to gotowało się we mnie i chciałam nimi porządnie natrząsnąć. Wszystko to wynikało z tego, że jedno było bardziej uparte od drugiego. Na całe szczęście ta dwójka posiadała cudownych przyjaciół. Beckett i Haddie byli głosami rozsądku i starali się im za wszelką cenę przemówić do rozumu. Rylee odkryła też, że Colton stwarza pozory bycia niegrzecznym chłopcem, ponieważ jego przeszłość odcisnęła na nim ogromne piętno i to był jego mechanizm obronny.

„Na górze róże, na dole maliny, gdy rozłożysz nogi, będę za pół godziny.”

Nietuzinkowe zakończenie drugiego tomu dało świetne podwaliny do trzeciego. Z ręką na sercu przyznaje, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Wiele możliwości brałam pod uwagę, ale na pewno nie tak drastycznego rozwiązania, a ja po prostu siedziałam i płakałam
Jeżeli chodzi o Crashed. W zderzeniu z miłością, uwierzcie mi, że po pierwszych dramatycznych rozdziałach byłam nastawiona na sielankę w dalszej części książki. Wiecie na zasadzie, żyli długo i szczęśliwie. Jednak i w tej części nie zabrakło nagłych zwrotów akcji, które potrafiły trzymać w napięciu. Tylko, że te wszystkie dramaty, które stawały na drodze Coltona i Rylee umacniały ich związek. Chociaż zdarzały się momenty, że chciałam nakopać Donovanowi, mimo że go kocham 😉

„Pamiętaj, że w życiu nie chodzi o to, żeby przetrwać sztorm, tylko żeby umieć tańczyć w deszczu”

 Uwielbiam, kiedy w książce pojawiają się czarne charaktery. W tym przypadku jest to Tawny, była dziewczyna Coltona i jego współpracownica. Ta laska od samego początku ma coś w sobie, że masz ochotę „sprzedać jej liścia”. Mistrzyni manipulacji i bardzo dobrze potrafiła namieszać w głowie Rylee, wyszło jej to przede wszystkim w Fueled. Uważam, że takie postacie jak Tawny nadają pikanterii, ale są dla mnie mega irytujące. A jeszcze na dodatek  te nadużywanie słowa „lalunia”, błagam trzymajcie mnie.
Cała trylogia DRIVEN powaliła mnie na kolana i sprawiła, że jestem ogromną fanką pióra K. Bromberg. Historia Coltona i Rylee kupiła mnie w całości, a w szczególności zdobyła moje serducho💖 Książka jest okraszona świetnymi dialogami, które powodują lekkość czytania. Wbrew pozorom pojawiające się w niej sceny seksu, nie są jakieś odstręczające, jak to bywa w innych książkach z gatunku literatury kobiecej. Po przeczytaniu całej serii, nie tylko trylogii, będzie Wam jeszcze mało K. Bromberg, będziecie czuli ogromny niedosyt. Przynajmniej ja tak mam i nie będę się tego wypierać.
Trylogia DRIVEN w moim rankingu otrzymuje sześć gwiazdek, a nawet bym przyznała 10 (gdybym tylko mogła)!!! No i oczywiście nie mogę się już doczekać Aced. Uwikłani 😉 🏁🏎

Pozdrawiam Was ciepło, Wasza Coffee_Cup90;)
I jakby to powiedział Colton: Wyściguję Was!!!

P.S. 
Mam jeszcze dla Was filmik do tej trylogii, stworzony przez jednego z fanów.



Komentarze

Popularne posty