Emma Chase "Ułaskawienie"

Źródło:http://www.wydawnictwofilia.pl/
TYTUŁ: Ułaskawienie (org. Appealed)
SERIA: The Legal Briefs
AUTOR: Emma Chase
DATA WYDANIA: 11.01.2017 r.
WYDAWNICTWO: FILIA

Nareszcie się doczekałam premiery trzeciej części sagi The Legal Briefs autorstwa Emmy Chase. Ta autorka skradła moje serce serią Zaplątani, którą osobiście polecam, aczkolwiek dzisiaj nie będę Wam o niej opowiadać, zrobię to może innym razem ;)
Dzisiaj jednak postanawiam się skupić na najnowszej książce Emmy Chase, która całkiem niedawno pojawiła się na półkach polskich księgarni. Mowa oczywiście o Ułaskawieniu. Jak już wspominałam na początku, jest to trzeci tom sagi The Legal Briefs. Jeżeli jeszcze nie mieliście przyjemności sięgnąć po tę serię, to w wielkim skrócie mogę Wam powiedzieć, że opowiada ona losy czwórki przyjaciół, którzy z zawodu są obrońcami i pracują w jednej kancelarii prawnej. Pozwólcie, że na tym skończę moje streszczenie, gdyż nie chcę Wam nic więcej spoilerować i odbierać przyjemności z czytania. Zatem zachęcam Was do sięgnięcia po Unieważnienie i Skazanie, zanim zaczniecie czytać Ułaskawienie.
W trzeciej części serii The Legal Briefs, poznajemy losy ostatniego członka tej „cudownej” paczki przyjaciół - Brenta Mason’a. Zdecydowanie ta postać bardziej przypadła mi do gustu, niż Jake Becker, bohater Skazania, ale Brent nie ma tego czegoś, czym mnie zachwycił Stanton Shaw (Unieważnienie). No, dobra ale mogę się Wam przyznać, że Mason troszkę skradł moje serce, może tym, że ma ogromny dystans do samego siebie, co w dzisiejszych czasach jest ogromną sztuką.
Brent Mason jest mężczyzną odnoszącym sukcesy, kobiety lgną do niego jak muchy do miodu, wysportowany i dodatkowo jest świetną partią, gdyż ma bogatych rodziców, normalnie chodzący ideał. Nie jedna matka widziałaby takiego mężczyznę przy boku swojej córki. Lecz na tym cudownym obrazku jest mała skaza. Otóż, gdy Brent był małym chłopcem uległ wypadkowi, podczas którego stracił nogę (mi osobiście to nie przeszkadza, zresztą nie tylko mi, mogą o tym świadczyć tabuny kobiet przewijających się przez jego łóżko). Mimo to potrafi żartować ze swojej niepełnosprawności i prowadzić taki tryb życia, jaki mu się żywnie podoba.

„Seks, seks, seks, tylko o tym wy, wyznawcy Freuda, chcecie rozmawiać. Tylko tym dla ciebie jestem? Kawałkiem mięsa? Fiutem na dwóch nogach? Cóż… – Śmieję się, stukając w plastikową protezę. – …na jednej nodze(…)”

Niepełnosprawność nie jest dla niego żadnym ograniczeniem, nie przeszkadza mu w tym, aby brać z życia jak najwięcej i przekraczać kolejne granice. Uwierzcie mi na słowo, że on naprawdę wie, jak korzystać z życia i robi to lepiej niż nie jedna pełnosprawna osoba. Jednak prawdziwym wyzwaniem dla niego staje się pewna pani prokurator…
Mowa oczywiście o Kennedy Randolph!!! Jest ona jego dawną przyjaciółką i sąsiadką. Przez pewne nieporozumienie sprzed laty, kontakt pomiędzy tą dwójką się urywa. Lecz pewna impreza i sala sądowa ponownie krzyżuje ich wspólne drogi.
Kennedy w przeszłości była szarą myszką, która w czasach liceum została uznana za „wyrzutka społecznego”. „Popularne” dzieciaki obrały sobie ją za obiekt drwin. Nawet matka potrafiła skrytykować jej wygląd. Powiem Wam, że gdybym miała taką mamuśkę, jak Kennedy, to bym popełniła jakieś seppuku, czy coś w tym stylu i mówię to całkiem poważnie. Dopiero na studiach nasze brzydkie kaczątko wyrosło na pięknego łabędzia. Nabrała pewności siebie i zaczęła przykuwać męskie spojrzenia.
Obecnie jest cenioną panią prokurator i jest cholernie dobra w tym co robi, o czym może przekonać się Brent.

„(…)ja nie chodzę na ugodę. Nigdy. Właśnie z tego jestem znana. Och, i nigdy nie przegrałam. Z tego również słynę.”

Pomimo tego, że na sali sądowej Brent i Kennedy są śmiertelnymi wrogami, to po za nią ich stosunki są bliskie, nawet należy stwierdzić, że bardzo bliskie. Tak sobie myślę, że gdybym była Kennedy dłużej bym przetrzymała Brenta, no ale w sumie, po tym jak on ją wyniósł (przerzucił ją sobie przez ramię) z pewnej imprezy, pewnie też bym mu szybko uległa. Tak jak głosi okładka książki: "W końcu nawet prawnicy mogą się zakochać...".
Źródło: https://www.amazon.com/
Jak już mówiłam, uwielbiam książki autorstwa Emmy Chase, pisze ona lekką ręką, dzięki czemu jej dzieła czyta się szybko i miło. Ułaskawienie ma świetną fabułę, dzięki tej książce przypomniały mi się lata spędzone w gimnazjum i liceum, kiedy problemy nie były tak duże, jakie są w dorosłym życiu. Czytając tę część serii The Legal Briefs nie raz na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a autorka jak zwykle genialnie poprowadziła dialogi pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Często przemyślenia oraz stwierdzenia Brenta powodowały, że zaczynałam się śmiać sama do siebie. Nie zabrakło również w tej książce scen łóżkowych, które na całe szczęście jej nie zdominowały.
Moje zastrzeżenia budzi tylko okładka polskiej wersji tej książki, w sumie dotyczy się to całej serii. Jakoś nie pasuje mi ona do treści zawartej w książce. Zdecydowanie okładka wydania anglojęzycznego jest o wiele bardziej adekwatna. Sami zresztą to ocenicie. No, ale nie oceniajmy książki po okładce, liczy się przecież treść, która jest świetna.
Z czystym sumieniem przyznaję Ułaskawieniu cztery gwiazdki!!!


Komentarze

Popularne posty